Najwieksza w Polsce

Sieć sprzedaży
artykułów sanitarnych,
grzewczych i instalacyjnych!

Mariusz Piasny, MPI: Dbajmy o wodę

« wróć

Gromadzenie deszczówki, ponowne wykorzystanie wody szarej, przydomowe oczyszczalnie ścieków. Nowoczesne rozwiązania pozwalają oszczędzać i szanować wodę, którą dotąd marnowaliśmy. Jak robić to efektywnie mówi Mariusz Piasny, współwłaściciel firmy MPI.

MPI debiutuje na łamach naszego magazynu. Może chce Pan naszym Czytelnikom przedstawić Wasze działania?

Mariusz Piasny, MPI: Nasza firma działa od 2010 roku. Zajmujemy się przede wszystkim zagospodarowaniem wód deszczowych, zbiornikami magazynowymi i retencyjnymi, systemami pompowymi, wykorzystaniem wody szarej oraz małymi oczyszczalniami ścieków. Jesteśmy ekspertem w zakresie pełnego wykorzystania deszczówki – doradzamy i dostarczamy klientom kompleksowych rozwiązań. Zbiorniki podziemne i naziemne do magazynowania różnorodnych cieczy to kolejna nasza działalność. Oferujemy zbiorniki o różnych pojemnościach, wykonane głównie z tworzyw sztucznych. Pompy i systemy pompowe to szeroki zakres produktów, które dobieramy pod konkretne zapotrzebowania klientów. Systemy do oczyszczania ścieków szarych oferujemy zarówno klientom indywidualnym, jak i firmom. Oczyszczona w nich woda ma jakość wody basenowej. Małe oczyszczalnie ścieków oferujemy głównie klientom indywidualnym budują‑ cym i remontującym domy na terenach podmiejskich i wiejskich. Pomagamy klientom począwszy od koncepcji, poprzez projektowanie, ofertę, dostawę, aż po uruchomienie i serwisowanie.

 

Oprócz programu Czyste Powietrze, jednym z najbardziej znanych proekologicznych programów rządowych jest Moja Woda. Jak ocenia Pan ten program? Czy ma on realny wpływ na zmianę preferencji konsumentów i w jaki sposób rozwiązuje temat?

Program Moja Woda na ten moment należy ocenić pozytywnie. Dotacje do 5 000 zł sprawiły, że dla części osób rozwiązania do zagospodarowania wody deszczowej stały się bardziej atrakcyjne ekonomicznie. Ale spójrzmy na to też z punktu widzenia ekologii. Dzięki temu programowi retencjonowanie deszczówki i jej wykorzystanie staje się coraz bardziej popularne. A także realne, ze względu na możliwość uzyskania zwrotu części poniesionych kosztów. Dla nas oznacza to rosnącą w szybkim tempie z roku na roku liczbę zapytań o produkty. Deszczówka dla Polaków nie jest już tematem niszowym. Sam program oczywiście nie rozwiązuje wszystkich problemów związanych z zagospodarowaniem wód opadowych i roztopowych. Jednak trzeba zauważyć, iż każda instalacja przydomowa do magazynowania deszczówki i jej ponownego wykorzystania jest małym krokiem, by oszczędzać wodę pitną i nie korzystać z niej tam, gdzie nie jest to wymagane.

 

Mam wrażenie, że gromadzenie wody deszczowej to dla zdecydowanej większości posiadaczy domków jednorodzinnych nadal dziewiczy ląd. Jakie argumenty najczęściej przekonują klientów do podjęcia inwestycji w tym kierunku?

Jest to niestety smutna prawda, ponieważ dopiero budujemy w Polsce świadomość tego, jak można wykorzystać wodę deszczową. Wszyscy widzimy, co się dzieje jeżeli w miastach zamiast drzew, trawników i materiałów przepuszczalnych pojawia się beton. Argumentami, które zaczynają przekonywać inwestorów, są – poza oczywistą oszczędnością wody miejskiej i obniżenia rachunków – aspekty proekologiczne oraz chęć ulokowania pieniędzy w pewne rozwiązania, które prędzej czy później się zwrócą i zaczną przynosić realne korzyści. Czasem problemem jest, co zrobić z wodą deszczową na terenie inwestycji, której grunt uniemożliwia rozsączanie, a działka nie ma odbioru do kanalizacji. Wówczas zaczyna się poszukiwanie sposobu na pozbycie się deszczówki albo jej efektywne wykorzystanie. Samo poszukiwanie poszerza wiedzę na ten temat, a klienci dzielą się nią potem z sąsiadami i znajomymi. Do kreatywnego podejścia „zachęcają” też oczywiście koszty stałe w postaci podatków oraz rosnących cen wody. Głośno swego czasu było o podatku od deszczówki nakładanym za pogarszanie naturalnej retencji terenowej poprzez uszczelnianie gruntu zabudową. Ważne były też dyskusje, gdy pracowano nad nową dyrektywą unijną, która ma wpłynąć bezpośrednio na jakość i cenę wody. Rozwiązanie w postaci zbiornika na deszczówkę zawsze gwarantuje nam dostęp do darmowej wody, a w świetle prawa – pozwala na pomniejszenie podatku.

 

Wiele mówi się o domach zeroenergetycznych, a jak sytuacja wygląda z wodą? Czy możemy się całkowicie odseparować od wodociągów? Jak stworzyć tego typu infrastrukturę i jakiego rzędu jest to inwestycja?

Istnieją rozwiązania pozwalające na pozyskiwanie wody deszczowej w celu zaspokojenia zapotrzebowania całego gospodarstwa domowego. W Polsce zostało wdrożonych kilka takich rozwiązań. Oczywiście podstawowa kwestia, to bezpieczeństwo i zdrowie użytkowników. Dlatego przed podjęciem decyzji należy zbadać wodę deszczową pod kątem potencjalnej zawartości szkodliwych związków chemicznych. Mówimy tu o substancjach rozpuszczonych, zawiesinach, bakteriach i wirusach, zostają odseparowane od wody w procesie ultrafiltracji. Jeżeli system ma być jedynym źródłem wody, to należy upewnić się, że istnieje możliwość pozyskania wystarczającej jej ilości. Mimo wszystko należy też przygotować się na ewentualność wydłużonych okresów bezopadowych, podczas których zapasy wody mogą ulec wyczerpaniu. Przykład realizacji z Dolnego Śląska pokazuje, że dach o powierzchni 300 m kw pozwala na zasilenie domu zamieszkałego przez 4 osoby przez cały rok. W obszarach o mniejszej ilości opadów, ilość wody może być zbyt mała. Wartość urządzeń służących do zapewnienia stałego zasilania w wodę w domu jednorodzinnym wynosi około 35 tys. zł netto. Bodźcem do poszukiwania rozwiązań tego typu zwykle nie są względy czysto ekonomiczne. Inwestorzy raczej borykają się z problemem dostępu do wody w ogóle. Zazwyczaj są to inwestycje w miejscach odosobnionych, które nie posiadają dostępu do zbiorowego zaopatrzenia w wodę. Często wtedy wykonanie studni głębinowej kosztuje tyle samo lub więcej, co inwestycja w rozwiązania korzystające z wody deszczowej.

 

W swojej ofercie macie także przydomowe oczyszczalnie. Jakim zainteresowaniem cieszą się te rozwiązania? Jak budować świadomość inwestorów w kontekście tego typu produktów?

Przydomowe oczyszczalnie ścieków lub małe oczyszczalnie ścieków są bardzo popularne wśród Polaków. Zwłaszcza na terenach, gdzie brakuje kanalizacji sanitarnej lub w najbliższych latach nie przewiduje się jej instalować. To rozwiązania proekologiczne i energooszczędne, a niektóre z oczyszczalni umożliwiają podlewanie roślin wodą oczyszczoną w urządzeniach. Podsumowując, to najbardziej efektywne finansowo i środowiskowo w perspektywie kilku‐kilkunastu latach rozwiązania do zagospodarowania ścieków.

 

Dużo uwagi poświęcacie wodzie szarej. Co nazywamy tym mianem i jak „pracować” z taką wodą?

Wodą szarą nazywamy część ścieków bytowych pochodzącą z wanien, pryszniców i umywalek. Niekiedy pojęcie to rozszerza się również o odpływ z pralek, jednak z uwagi na duży ładunek zanieczyszczeń istnieją pewne ograniczenia w jego wykorzystaniu. Woda szara niesie zanieczyszczenia, które należy usunąć przed jej ponownym wykorzystaniem. Większość systemów odzysku wody szarej oparta jest na technologii bioreaktorów membranowych. Dopływająca woda najpierw poddawana jest procesowi biologicznego oczyszczania przez mikroorganizmy tlenowe, a następnie filtrowana przez różnego rodzaju membrany. Oczyszczona woda jest wolna od zapachu, bakterii i wirusów. Może posłużyć, podobnie jak woda deszczowa, do spłukiwania toalet, pisuarów, podlewania czy prac porządkowych. Zastosowanie systemu odzysku wody szarej wymaga wykonania dualnej instalacji kanalizacyjnej, która oddzieli wodę szarą od pozostałej części ścieków.

 

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Dominika Ciurzyńska.

Artykuł pochodzi z wyd. III/2021 "Magazynu Grupy SBS".

Media branżowe
https://instalreporter.pl/
Magazyn Grupy SBS
https://www.ogrzewnictwo.pl/
Szukaj